Witam Was serdecznie!
Chciałam Wam pokazać moje wspomnienia
ze Zlotu Mercedesów, który odbył się w dniach 12-14 sierpnia, na
Słowacji u stóp Tatr.
Zlot był wyjątkowy ze względu na to,
że łączył absolutnie wszystkich Merc-Maników. Nie liczyło się
wówczas to; czy samochód jest zabytkowy czy współczesny, mogły
się pojawiać oryginalne, bądź urozmaicone przez właścicieli-
najważniejsze w tym wszystkim było umiłowanie marki Mercedes-Benz.
Moim absolutnym faworytem był Mercedes
W111 coupe z 1969 roku. Barokowy przepych i idealny stan- to było
to, czym mnie urzekł. Fascynujący był również fakt, że
startował w rajdzie Mille Miglia.
Iskierki w moich oczach pojawiały się
również na widok W115 które zaczynam kochać coraz bardziej.
Przybyły na zlot „Puchacz” pochodził z 1968 roku, a wyglądał
bardzo młodo ;)
Beczki, do których mam wielki
sentyment również były silnie reprezentowane na zlocie- i to jak!
Dla niektórych to tylko zwykła Klasa E, kojarzona z taksówkami,
jednak dla mnie to jeden z największych przedstawicieli, głównych
wartości Mercedesa- piękny wygląd i niezawodność. Moją uwagę
przykuł C123 300 CD TDI. Coupe, w dodatku Amerykańska wersja! Tak,
wersja US w tym wydaniu jest uwielbiana przeze mnie! :)
Następca, W124 również się pojawił.
Coupe, sedany, kombi, oryginalne, niezdrowo tuningowane- pojawiły
się wszystkie. W tym momencie zabrzmię może egoistycznie, ale nie
były tak piękne jak nasz Serdel który nie mógł pojawić się na
zlocie.
Gorycz tęsknoty wynagrodziło mi
prowadzenie R129 500SL. Prowadzenie 326 koników, po widokowych
trasach u podnóża Tatr, było niesamowitym przeżyciem! Do teraz
słyszę przyjemny dźwięk, nabierającej prędkości V8 M119. Jeśli
można w życiu dostąpić zaszczytu- na pewno jest nim prowadzenie
takiego Mercedesa :)
Reasumując opisywany Zlot zaliczam do
bardzo udanych. Bardzo się również cieszę, że został wybrana do
komisji która musiała ocenić i wybrać ten najlepszy samochód
zlotu. Oczywiście walczyłam o zwycięstwo klasyków:) Mam nadzieję,
że za rok znów będę miała okazję pojawienia się na tym Zlocie.
Pozdrawiam,
Izabela Mercedesewicz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz