17.09.2013

Kwintesencja klasy S.

Dzień dobry Wszystkim!

Zapewne znajome są Wam postacie takie jak: Jan Paweł II, Stanisław Lem, Fidel Castro, Elton John, Helmut Kohl, Paul McCartney, George Harrison i John Gotti (boss mafii). Pewnie się zastanawiacie czemu akurat wymieniłam te osoby i co może ich łączyć...? Opdowiedź jest bardzo prosta- Mercedes- Benz W126.
Może teraz spróbuję się wybronić dlaczego akurat ten model jest ten kwintesencją S klasy i czemu był tak dużym obiektem pożądania.
 Mamy rok 1973, produkcja Mercedesa W116 dopiero co nabrała tempa a Bruno Sacco już tworzy projekt godnego następcy, mianowicie modelu W126. Zostały mu wówczas postawione 3 warunki. Samochód miał być: komfortowy, bezpieczny, ekonomiczny.
Po 6 latach pracy, Mercedes został zaprezentowany światu w Frankfurcie. Zyskał wysokie noty za komfort jaki oferował,  bezpieczeństwo (przy zderzeniu przy 55km/h żaden z pasażerów nie odnosił najmniejszych obrażeń) i ekonomiczność (zużycie paliwa zostało zmniejszone aż o 10% za sprawą odciążenia pojazdu, wykorzystując przy jego produkcji stopy lekkie).  Mając na uwadze różne potrzeby klientów dostępne były 4 wersje silnikowe, począwszy od 280S, do 500SEL. Do wyboru były również dwie wersje nadwozia, gdzie wersja SEL była dłuższa od SE o 14cm. W 1981 firma znów wyszła na przeciw klientom i zmodernizowała swoje V8 tak by było oszczędniejsze, poprawiono bezpieczeństwo dodając poduszki powietrzne do swoich Mercedesów. Do oferty weszły również samochody w wersje coupe zwane jako SEC (C126 będzie opisany w oddzielnym poście).
4 lata później, również we Frankfurcie zostało pokazane nowe oblicze modelu W126. Samochód był bardziej opływowy ale nie wyglądał już tak lekko, poprawiono aerodynamikę za sprawą zderzaka który bardziej zasłaniał podwozie, oraz listew bocznych  z których pozbyto się karbowań. Felgi zostały powiększone do 15 cali by dobrze komponowały się z całością. Na wizualnych udoskonaleniach się nie skończyło. Mała rewolucja była również pod maską. W tym momencie pozwolę sobie przetoczyć fragment z CA nr81: "Zupełnie zmieniono gamę silników. Wtryskowy silnik 2.6/166 KM zastąpił gaźnikowego 2.8, a 3.0/188KM jego wtryskową odmianę. Zamiast V8 3.8  zaoferowano 4,2/218KM, a zamiast silnika pięciolitrowego  272 lub 299- konny motor 5.6. Ta ostatnio wersja  była już dostępna tylko z przedłużonym nadwoziem jako 560SEL." Wybaczcie mi, że musiałam posłużyć się danymi z CA ale nie jestem biegła do końca w sprawach silnikowych (jak na kobietę przystoi) a nie chciałam podać żadnych, błędnych danych.
Samochód prowadzi się doskonale, wydaje się jak by całkowicie współgrał z kierowcą, doskonale reagując na wszystkie wykonywane przez niego ruchy. Przy projektowaniu do sprawy bezpieczeństwa Brunno Saco podszedł tak, że jego głównym celem było zapobiegnięcie wypadkowi. Głównym tego przejawem jest przestronne wnętrze którego przeszklenie, całkowicie pozwala na obserwowanie tego co się dzieje na jezdni jak i na poboczu. Pomimo, że moc silnika jest ogromna i co za tym idzie nie jest on najcichszy, to w kabinie samochodu słychać tylko ciuchy, przyjemny dźwięk silnika. Przez to osiąganie wysokich prędkości jest zupełnie nie odczuwalne.
Myślę, że swoim postem upewniłam tylko Was w przekonaniu, że S-ka W126 jest jeżdżącym ideałem któremu można wybaczyć nawet wysoką paliwożerczość, ale co się dziwić gdy zachowuje się jak każdy, typowy dwudziesto paro latek- ile mu polejesz, tyle wypije;)


Dziękuję i pozdrawiam!

Iza Mercedesewicz



















4 komentarze:

  1. Przez wielu miłośników marki uważana za najlepszą S-Klasse w historii,produkowana najdłużej i wyprodukowano najwięcej egzemplarzy spośród wszystkich S-Klasse i tak można by mnożyć ale przecież wystarczy jedno- W126 i wszystko jasne! Samochód który jak napisała Autorka ma już 40'to letnią historię wciąż jest Panem na drodze i nie ma sobie równych i to pod względem prestiżu jak i osiągnięć.
    P.S.
    Piękne zdjęcia...dwóch Gwiazd :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mariusz, Twoje komentarze pod moimi tekstami zawsze są "kropką nad i". Tym samym nie pozostaje mi nic jak podziękować za ten pochlebny komentarz dla S klasy jak i dla mnie:)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze i zwięźle opisany sukces i całokształt tego króla dróg :) Mimo znaczącego podobieństwa do innych Mercedesów z tego okresu (co nie dziwi), ciężko przejść obok niego obojętnie i nie zauważyć, że charakteryzuje się jakąś lepszą klasą, dostojnością... ciężko to opisać :)

    Natomiast chciałem zaznaczyć, że CA nie zawsze musi być nieomylne, a zdarzały się przypadki, że w artykułach popełniali straaaszne błędy :) Oczywiście takie błędy mogły się zdarzyć każdemu (i zdarzają się), niemniej, trzeba i tak zwracać uwagę na poprawność tekstu i weryfikować zawarte w nim dane :)

    Pozdrawiam,
    Marcin.

    OdpowiedzUsuń