23.10.2014

Trzy klasy S- W109, W116, W126.

Klasa S niewątpliwie była od zawsze obiektem pożądania, miłośników marki Mercedes-Benz mierzących najwyżej, wielbicieli luksusu, elegancji, entuzjastów wysokich osiągów. Tymi osobami byli najczęściej: ludzie władzy, właściciele firm, osoby ciężko i długo pracujące na swój samochód jak i ci co nie zawsze działali zgodnie z prawem.





Ponadczasowa elegancja idąca w parze luksusem była tym, co odróżniało Sonder klasse na tle innych. Wszystko zostało zachowane w odpowiednich proporcjach bez zbędnej ostentacji.






Termin- klasa S został wprowadzony wraz z pojawieniem się na rynku Mercedesa W116 w 1972 roku. Był to przełom dla marki, jednak początki luksusowych limuzyn sięgają znacznie dalej w historii. Mercedesy należące do wyższego segmentu, a wyprodukowane przed 1972 rokiem miały oznaczenia "S" co sprawiało, że znajdowały się w najwyższej klasie.




Każdy Mercedes należący do klasy S był bardzo często, nieskromnie nazywany przez znawców tematu- najlepszym samochodem na świecie. Nie było to spowodowane nadmiernym uwielbieniem marki, lecz świadomym stwierdzeniem, bowiem każdy z nich przedstawiał szczyt możliwości w dziale motoryzacji, pozostawiając konkurencyjne marki daleko w tyle.





Klasa S zawsze wykraczała ponad przeciętną ze swym wyposażeniem. Przełomem w Mercedesie W109 było zastosowanie pneumatycznego zawieszenie, klimatyzacji oraz elektrycznie otwieranych szyb. U jego następcy zastosowano ABS a w typoszeregu 126- poduszkę powietrzną.





Każdy Mercedes miał wspólne geny. Mercedesa W108/109 a W116 dzieli bardzo wiele, chociażby zmiana architektury nadwozia z pionowej na poziomą, to jednak zastosowano w nim podobną jak u poprzednika dźwignię zmiany biegów tuż przy kierownicy, identyczne aczkolwiek nie takie same podłokietniki na boczkach, oraz wyposażono w dywaniki z takiego samego materiału. W W126 zastosowano podwozie które było rozwinięciem tego z W116.




Mercedes-Benz 300SEL 3,5 seria W109 E35/1 rok 1971.

Mercedes W109 był jeszcze bardziej luksusowym odpowiednikiem Mercedesa W108. Pomimo, że ten nie był ubogim samochodem to W109 był kwintesencją luksusu. Jego cechy szczególne, jeśli chodzi o wyposażenie to- zawsze stosowana wersja lang, czyli dłuższy rozstaw osi o całe 10cm, zapewniający większy komfort dla pasażerów podróżujących na tylnej kanapie. Prowadzenie samochodu było o wiele wygodniejsze bowiem zastosowano wspomaganie kierownicy, sama jazda była o wiele przyjemniejsza dla wszystkich podróżujących ze względu na pneumatyczne zawieszenie. Dodatkowym atutem 109-tki były elektrycznie sterowne szyby.
Wnętrze samochodu było bardzo ergonomiczne i stylowe. Wykończenia deski rozdzielczej zostały wykonane z naturalnego drewna, a jej zwieńczeniem były okrągłe zegary idealnie wpasowujące się w panującą modę.
S klasa W109, którą miałam okazję fotografować była wyposażona w 8 cylindrowy, widlasty silnik o pojemności 3,5 litra, który dostarczał moc 200KM. Mercedes o oznaczeniu 300SEL 3,5 był produkowany na przeciągu lat 1969-1972. W ciągu trzech lat łączna produkcja wyniosła zaledwie 9583 sztuki. Dzięki uprzejmości właściciela- Marka Góreckiego, dowiedziałam się, że przedstawiany egzemplarz ma nr kolejny 8224.
Jeśli pozwolicie, przedstawię również krótko historię Mercedesa W108.
Projektantem który ukazał światu w 1965 roku swoje dzieło o symbolu W108, był Paul Bracq. Początkowo oferowano gamę trzech silników: 250S, 250SE, 300SE. Szczególnego komfortu jazdy dodawało zawieszenie oparte o hydropneumatyczne sprężyny. W 1968 roku zostały dodane do oferty silniki 280S, 280SE, jednak prawdziwą kulminacją było zaprezentowanie 300SEL 6.3 który pochodził z samego W100! Niesamowity musiał być widok a jeszcze bardziej możliwość prowadzenia dostojnej limuzyny, mającej moc 250KM. W108 pojawił się również na amerykańskim rynku prezentując 4,5l sinik V8. Produkowany był do 1972 roku, pozytywnie wpisując się w historię marki.
















Mercedes W116 280S.

Mercedes W116 światową premierę miał w 1972 roku podczas trwania Salonu we Frankurcie. Wówczas została zaprezentowana pierwsza Klasa S w kolorze bordowym, którą to miałam okazję poznać i sfotografować.
Mercedes z dobrą historią- nie jeden miłośnik marki marzy o znalezieniu takiego auta. W 2004 roku udało to się właścicielowi- Mateuszowi Stworzewicz. Nabył wówczas W116 280S które było w posiadaniu tylko jednej rodziny w Niemczech a także zostało zaprezentowane we Frankfurcie co czyni go najstarszą Klasą S. Pomimo, że Mercedes ma już 42 lata nie przechodził żadnych renowacji. Idealny wygląd zawdzięcza się wyjątkowo niskiemu przebiegowi- 115 tysięcy km., oraz trosce z jaką jest traktowany.
Pierwszymi modelami W116 były 280S, 280SE oraz 350SE. W niedługim czasie pojawiły się większe silniki w myśl zasady- "Co może być piękniejszego piękniejszego od dużego silnika? Jeszcze większy." Tak więc pojawiły się 450SE i 450SEL (wersja nadwozia dłuższa o 10cm). Przednie zawieszenie pochodziło z samego C111 a tylne z 350SL.
W tym modelu przywiązano szczególną wagę do bezpieczeństwa. Wzmocniono ramę kokpitu a także zadbano o wnętrze stosując czteroramienną kierownicę, z specjalnych miękkich materiałów została wykonana deska rozdzielcza, dźwignie oraz przełączniki.
Topową wersją Mercedesa W116 był model 450SEL 6.9 o mocy 286KM.
Pod koniec produkcji bo w 1978 roku, do produkcji trafił 300SD. Była to pierwsza klasa S z sinikiem diesla (przeznaczona na rynek amerykański).
W 1980 w Sindelfingen zjechał z taśm produkcyjnych ostatni Mercedes W116.

Prezentowany przeze mnie Mercedes, zagościł również na stronach magazynu ClassicAuto w numerze 75 z grudnia 2012.



















Mercedes W126 500SE
Przedstawiony Mercedes W126 został wyprodukowany w 1989 roku a już 10 lat później znalazł się w mojej rodzinie. Śmiało mogę stwierdzić, że to jest samochód z którym dorastałam i dzięki któremu dojrzewała moja miłość i pasja do marki.
Pięciolitrowy silnik o mocy 254KM był ekonomiczniejszym odpowiednikiem silnika 6.9 znajdującego się w W116. Osobiście w tym egzemplarzu urzeka mnie jego wygląd. Po dziś dzień jestem zauroczona jego kolorem- malachit zielony metalik, pasującą do lakieru zieloną, welurową tapicerką oraz elementami ozdobnymi wykonanymi z naturalnego drewna orzechowego.
Jeśli chcecie zapoznać się dokładniej z historią modelu W126, polecam mój wcześniejszy artykuł: Kwintesencja klasy S.












Na koniec chciałam bardzo podziękować wszystkim uczestnikom sesji. P. Mateuszowi Stworzewicz za pomysł zorganizowania sesji i pomoc przy niej, P. Marku Góreckiemu za przybycie tak dostojnym Mercededsem. Mojemu Tacie- Ryśkowi Giercuszkiewicz za udział i wspieranie mnie, oraz mojemu chłopakowi- Szczepanowi Włoch za pomoc oraz za wytrwałe wspieranie mojej pasji.

Izabela Mercedesewicz

1 komentarz:

  1. Mercedes W 126 -coś pięknego.Wg mnie w pierwszej dziesionie najbardziej klasycznych i proporcjonalnych samochodów luxusowych wszechczasów. Wtedy to były auta produkowane ,żeby cieszyły swojego własciciela nawet i 30 lat o ile chciał nimi jeździć,niestety te czasy bezpowrotnie minęły...ostatnim super mercem była W140,choć mało zgrabna to majestatyczna i trwała.Sam jestem od 3 lat w posiadaniu W 220- przedliftowe (2001)-przed zakupem miałem pewne obawy bo wszyscy odradzali zakup ze względu na extremalną wręcz awaryjność.Choć to jedno z kilku moich aut-od kupna zrobiłem nim bezproblemowo 25 tys.bez jakichkolwiek kłopotów(jedynie wymiana uszczeleczek w chłodniczce oleju).Zawiechy sie nie dotykałem-nic się z nią nie dzieje.Może sukces w tym że auto kupowałem bezpośrednio od 1-go własciciela w Hamburgu za cene ok 50% wyższą niż ówczesna średnia rynkowa w naszym kraju tego modelu...Żeby nie było tak słodko-dodam łyżke dziegciu...niestety wadą tego modelu jest extremalnie atakująca korozja-ja swoim nie jeżdże zimą bo by go wrecz zjadła-a moje poczucie estetyki nie pozwala mi jeździć z purchlami na drzwiach czy błotnikach...przy zakupie sprawdzaliśmy całą jego historie serwisową i okazało się że w 2005r -4 lata po zakupie w serwisie wymieniono w tym aucie wszystkie drzwi oraz maske silnika-powód...korozja.Troche to obciach dla tak prestiżowego auta jak eska...myślałem o zamianie na W221 ale po kilku rozmowach z właścicielami owych-zrezygnowałem ,bo opowieści o usterkach wiały grozą.Jedyny słuszny silnik w W221 to 5.5 v8 lub perełka 6.3 v8 amg 525 koni-ale jak by już sie decydować na ten ostatni to bardziej w CL W216-wg mnie najpiękniejszej bryle mercedesa...niestety można zapomnieć o bezawaryjnej exploatacji na lata-teraz obowiązuje planowana usterkowość a bezproblemowe "życie auta"nawet klasy S to max 5-7 latek...choć szczerze mówiąc ten W216 z 6.3 amg składanym ręcznie bardzo mnie kusi...był to ostatni potężny wolnossący silnik montowany w mercedesach-do tego składany ręcznie-potem w 2010r zastąpił go 5.5 v8 biturbo o połowe mniej trwały ale za to spełniający normy ekologiczne...szkoda gadać...bądź co bądź gratuluje dobrego art.
    belial...fan aut z czasów prawdziwej motoryzacji..

    OdpowiedzUsuń